niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 2

Rozdział 2
...Zadzwonił mi telefon. Cholera ! W takim momencie ?! No trudno... Dzwonili rodzice. Nie mogłam tego zignorować i odebrałam, żegnając się z Max'em.
Po rozmowie z nimi, zrobiło mi się smutno. Brakowało mi ich. Chciałam święta spędzić z nimi, ale pracowali w swojej firmie budowlanej...
Weszłam do domu, zdjęłąm z siebie  kurtkę i szpilki. Przebrałam się i poszłam zrobić sobie kolację. Postanowiłam, że jutro pójdę na lodowisko, które jest obok centrum handlowego.
Zadzwoniłam do Tom'a czy pójdzie ze mną. On oczywiście się zgodził. Umówiliśmy się na godzinę 17. Wtedy kiedy było już ciemno.
...
Gdy wstałam rano, na zegarku 7.00 spojrzałam na kalędarz, gdzie było napisane "20.12 - świąteczne wolne". Jeeeest. W końcu ! - pomyślałam.
Spojrzałam w okno, a za nim śnieg. Wszędzie biało.  I wszystko oświetlone. Było jeszcze dosyć ciemno. Po umyciu się i wyszykowaniu była już godzina 9.00, więc poszłam na spacer, zabierając ze sobą aparat.
Porobiłam trochę zdjęć tych wszystkich świecidełek i choinek. Pochodziłam tak, do jakiejś 12-stej. Potem postanowiłam jeszcze wyjść na spacer z moim psem, aby pobiegał i pobawił się. Zawsze uwielbiałam z nim wychodzić. Przyszłam do domu o 15, bo jeszcze poszłam do sklepu zoologicznego, aby kupić karmę i jakąś nową zabawkę dla mojego labradora.  Miałam tylko 2 godziny na wyszykowanie się na lodowisko.
Poszłam do łazienki, wyjęłam kosmetyki. Przejechałam delikatnie czrną kredką po moich powiekach u nałożylam mascarę na rzęsy. Ubrałam się i byłam już gotowa. Punktualnie na 17, był już u mnie Tom swoim samochodem. Mój przyjaciel odpalił i ruszyliśmy. W pół godziny dotarliśmy na ogromne lodowisko. Wszędze panowała świąteczna atmosfera. Mieliśmy swoje łyżwy, więc nie musieliśmy iść do wypożyczalni. Kupiliśmy bilety, założylimy łyżwy i ruszyliśmy na lodowisko. Obydwoje bardzo dobrze jeździliśmy. Robiliśmy piruety, Tom mnie unosił do góry. Było cudownie.
Po chwili, zaczęła lecieć dosyć wolna piosenka. Nie wiem jak to się stało, ale nagle zrobiło się ciemno na lodowisku, a reflektory na nas, więc postanowiliśmy kontynuwać jazdę z piruetami i różnymi pozycjami w łyżwiarstwie. Nagle ja i Tom byliśmy tak blisko siebie. Stykaliśmy się czubkami naszych nosów. Lodowisko był odkryte i zaczął padać śnieg. Akurat w tym momencie wszedł na lodowisko Max. Gdy zobaczył mnie i Tom, prawie całujących się, nieco skrzywił minę.  Podeszłam do niego jakby nigdy nic i przywitałam się.
- Zaszło coś między Tobą, a tym kolesiem ? - zapytał wskazując na mojego przyjaciela.
- Nie... Jesteśmy tylko przyjaciółmi i jeździliśmy tylko razem na łyżwach. - powiedziałam przytulając go. Po łyżwowaniu wybraliśmy się do domu we trójkę. Poznałam ze sobą Tom'a i Max'a. Dogadywali się ze sobą...


Stylizacje:

Na łyżwy:
Na zdjęcia i spacer z psem:


---------
Witam po długiej przerwie :DD I przepraszam za nieobecność. Rozdział krótki ale dosyć dużo się dzieje :)
Następny dodam jak będzie 10 komentarzy : ) papa

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 1

Rozdział 1.
'Święta nadchodzą...'

A więc...19 grudzień, zima,śnieg... uwielbiam tą porę roku. Przekroczyłam bramę szkolnego muru. Skierowałam się w stronę wielkich szklanych drzwi. Otworzyłam je i byłam już w szkole.
Zadzwonił dzwonek. Podeszłam do szkolnej szafki, otworzyłam ją i wyjęłam z niej podręcznik do języka angielskiego. Udałam się do sali, w której przywitałam się z Tom'em. Usiadłam w szkolnej ławce obok niego. Jak zwykle nie słuchałam wykładu nauczycielki, przez co oczywiście dostałam upomnienie...Wszyscy w szkole byli podekscytowani, że  za kilka dni święta. Czas w którym zbiera się rodzina, przyjaciele i wszyscy najblizsi. Owszem, ja też się cieszę, ale moi rodzice są daleko ode mnie. W Kanadzie -tam, gdzie się urodziłam. Postanowiłam stanąć na własne nogi i przeprowadziłam się do Nowego Jorku. W końcu jestem już dorosła i mam prawo podejmować własne decyzje. Przejdźmy do tematu Bożego Narodzenia. Spędzę je pewnie sama... Niestety... Aczkolwiek mój dom, oczywiście będzie musiał być ustrojony, a w środku na pewno nie braknie choinki. Właśnie dzisiaj po szkole zamierzam iść na świąteczne zakupy. Druga lekcja minęła szybko, tak samo jak trzecia, czwarta i piąta. W końcu koniec. Poszłam odnieść wszystkie książki do szafki. Po drodze zaczepił mnie Max...
- No cześć piękna. - powiedział.
- Od kiedy jesteś taki miły ? - zapytałam.
- Dla ciebie... od dzisiaj. - powiedział.
- Jesteś żenujący.  - odparłam zgrywając niedostępną.
- No dobra... przejdę do rzeczy. Co powiesz na to: dzisiaj, we dwoje, park i spacer o 19 ? - zapytał.
- No nie wiem, czy będę miała czas... jak coś to napiszę. Daj mi tylko swój numer. - powiedziałam.
- Okay. masz tu karteczkę z moim numerem telefonu. - powiedział, po czym odszedł. Nareszcie mam jego numer - pomyślałam. I zaprosił  mnie na spotkanie... W co ja się ubiorę ? Trzeba pomyśleć. Chyba muszę iść na zakupy z Tom'em. On zawsze mi coś doradzi...
Podeszłam do bankomatu i sprawdziłam stan mojej karty kredytowej. Rodzice na okrągło przelewali mi pieniądze. Tak się stało także i tym razem. Dostawałam na dom, jedzenie, a także dla siebie. Dorabiałam również jako fotograf na ślubach, urodzinach i tego typu imprezach. Szłam do domu, pisząc do Tom'a.
Ja: 'Cześć. pójdziesz ze mną na zakupy ? mam dzisiaj ważne spotkanie i nie mam w co się ubrać...'
Tom: ' Jasne. Zaraz u Ciebie będę.'
Ja: 'Ok, ale jeszcze będziemy musieli iść kupić różne świecidełka i choinkę na święta do mojego domu.'
Tom: 'Ok. Nie ma sprawy. Już idę; : ) '
Ja: 'Dziękuję :)'
I tak skończyła się nasza rozmowa. Nigdy mi nie odmawiał... Większość par, po zakończeniu związku nie odzywa się do siebie, a my wręcz przeciwnie. Nadal go kocham, ale jak brata, a nie chłopaka... Usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Tom.
-Heej. - powiedział przytulając mnie na powitanie.
-No siemka. Jestem Ci niezmiernie wdzięczna, że pójdziesz ze mną. No to co ? Jedziemy, czy idziemy ? Ja szczerze wolałabym prowadzić, bo nie chce mi się iść taki kawał do miasta. - odparłam.
-Okay. Mi też nie... Więc pasuje. - powiedział.
Ubrałam się, wzięłam torebkę i wsiedliśmy do czarnego mini cooper'a z szyberdachem. Akurat zaczął padać śnieg.
Gdy byliśmy na miejscu postanowiłam, że najpierw pójdziemy po choinkę i świecidełka. Wybrałam  kolorowe lampeczki, do wystroju domu od zewnątrz, a na choinkę wzięłam dużo bombek, a także lampki i oczywiście gwiazdkę na czubek. Przeszliśmy do wyboru choinki. Zdecydowałam się na dużą. Zakupy od razu wzięliśmy do samochodu (w którym ledwo się wszystko mieściło), ponieważ ni chciałam chodzić z tymi tobołami po sklepach. Następni udaliśmy się do sklepów. Kupiłam sobie brązowe buty przed  kostkę na szpilce, sukienkę i rajtuzy. Tom wszystko mi doradził.  Całość postanowiłam dopełnić kolczykami, a także skórzaną kurtką.
Wróciliśmy do domu. Tom pomógł mi wypakować wszystkie rzeczy z auta. Zaprosiłam go do domu, na gorącą czekoladę. Wypiliśmy ją, pośmialiśmy się i niestety Tom musiał już iść...
Wybiła 19. Umalowana, a także ubrana poszłam w stronę parku.  Wcześniej wysłałam sms'a do Max'a, że będę tam.
Z oddali zauważyłam Max'a stojącego z czerwoną różą w ręku. Podeszła do niego i przywitałam się.
- Cześć Max. - powiedziałam uśmiechając się.
- Hej. Trzymaj. To dla ciebie. - odparł wręczają mi kwiat. 
Potem poszliśmy na kawę do pobliskiej restauracji. Nigdy nie wiedziałam, że kiedykolwiek Max zachowa się ja gentlmen... Później spacerowaliśmy po parku. Zrobiło się zimno, więc dał mi swoją Kurtkę i przytulił mnie. Aż w końcu spacer dobiegł końca. Max odprowadził mnie do domu. Staliśmy na przeciwko, nasze twarze się zbliżyły. Dzieliło nas tylko kilka milimetrów, aż w końcu...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ZAKUPY ALEX.
            -Sztuczna choinka-
To drzewko będzie przystrajało salon.

 -Świąteczne lampki-
  Powieszę je na choinkę.
-Świąteczne lampki 2-
Natomiast te, będą powieszone tuż przy wejściu do domu od zewnętrznej strony.
-Szpilki-
Na spotkanie...
-Sukienka-
Na spotkanie...
-Kurtka-
Na spotkanie.  
-Kolczyki-

------------------------------------------
Heeej : ) 
W końcu 1 rozdział ; )
i jak sie podoba ? ^^ zmieniłam troszkę, ponieważ miały być wakacje, ale w końcu są święta xD
No to co powiecie na 20 komentarzy ? Jak tyle będzie wstawiam nowy rozdział ; )
Jeśli jesteście anonimowi podpisujcie się : )
A i jedna osoba na jeden komentarz : ) odpowiedzi i moje komentarze się nie liczą :) 
Jutro dodam zestawy ubrań jakie miała na sobie alex na spotkaniu i zakupach, bo coś teraz mam problemy z internetem ; (








piątek, 20 lipca 2012

Prolog

 Prolog.

Poszłam na balkon, wzięłam  ze sobą aparat. Usiadłam na zimnych
płytkach i zaczęłam przeglądać wszystkie zdjęcia.Na większości widniał mój przyjaciel Tom.
Znalazłam nasze wspólne zdjęcie, na którym byliśmy parą. Tak, w wieku szesnastu lat byliśmy razem.
To były piękne chwile, dopóki nie zakochałam się w  Max'ie. Na szczęście pozostaliśmy przyjaciółmi.
Teraz jest dla nie jak starszy brat.
A co do znajomych ? BRAK. 
Teraz coś o mnie. A więc nazywam się Alex Evans i   jestem
osiemnastoletnią blondynką z niebieskimi oczami i aparatem ortodontycznym.
Los nie obdarzył mnie jakimś niezwykłym talentem. Posiadam tylko
swój ulubiony aparat, z którym się nie rozstaję. Uwielbiam zdjęcia, ale tak dla siebie.
Nie jestem profesjonalistką, aczkolwiek chcę się udać do szkoły fotograficznej.
Planuję z tym swoją przyszłość.

Zawsze chciałam wybrać się do Paryża. Moje ulubione miasto - miasto miłości. Szczególnie w walentynki
ta potrzebia się zwiększa. Nie mam drugiej połówki, więc nie było by po co jechać...
Żeby popatrzeć na wszystkie szczęśliwe pary ? To nie dla mnie...
Pewnie od razu popłakałbym się i użalała na d sobą,
a także myślała 'jakie to ja mam ciężkie życie...'
Póbowałam zapomnieć o NIM, ale nie mogę. On cały czas tkwi w mojej głowie.
 -----------------------------------------
Heeej <3
Nareeszcie prolog <33 I jak się podoba ?
Nie jest długi ; )
Wszystko się rozkręci, będzie trochę komplikacji i tak dalej ;)
15 kom = new
zmykam. buźka : *



niedziela, 15 lipca 2012

Bohaterowie

-Alex Evans. Osiemnastoletnia dziewczyna, która kocha fotografować i wiąże z tym swą przyszłość. Nie jest otoczona gronem przyjaciół, aczkolwiek nie przejmuje się tym. Jest zakochana, natomiast ON nie spojrzy na nią kątem swego niebieskiego oka.
-Osiemnastoletni Max Smith, obiekt westchnień nastolatek z całej szkoły. To w nim kocha się Alex. Max ma ładną buźkę, natomiast mózgu BRAK. Skrzywdził już nie jedną dziewczynę,aczkolwiek cały czas ma NOWE. Zakochany tak naprawdę w bmx'ach.
-Tom Clark. Dziewiętnastoletni przyjaciel Alex. Jako jedyny pozwala jej się fotografować. Uwielbia chodzić na skatepark, gdzie jeździ na swoim bmx'ie. Dla Alex jest jak starszy brat, aczkolwiek podkochuje się w niej od paru miesięcy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej :D
No nareszcie wstawiłam bohaterów. za każdym razem mi ktoś przeszkadzał ...
Jutro wstawię prolog <3
 Następni bohaterowie będą się pojawiać w rozdziałach i może prologu ; ))
Papa : **

                                                               //Alex.
Editt.
przepraszam was bardzo, bardzo ; (
Nie mogę dodać dzisiaj prologu, ani nie mogłam wczoraj.
Przeprowadziłam się do Anglii tuż po wakacjach i chcę trochę zwiedzić...
Jak mi się uda to MOŻE w piątek, lub czwartek dodam prolog podkreślam MOŻE.